Info!

Tekst może zawierać wulgaryzmy i sceny erotyczne.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

czwartek, 26 maja 2016

Widocznie mój radar na dupków się zepsuł.




Lexi
-Nieźle to zagrałaś, moja droga-zatrzymałam się i spojrzałam na swoja przyjaciółkę nie mając zielonego pojęcia o co jej chodzi.
-O co Ci chodzi?-zapytałam
-Nie udawaj że go nie widziałaś-chytry uśmieszek wkradł się na usta Mandy
-Kogo?-nadal nie wiedziałam o co jej chodzi
-Niall’a! Gapił się na Ciebie jak na obrazek, musiałaś to zauważyć.
-No coś Ty! Widocznie mój radar na dupków się zepsuł-westchnęłam i ruszyłam w kierunku budynku w którym mieliśmy pierwsze lekcje. Szczęście takie, że miałam wszystkie zajęcia z Mandy byłam uratowana. Teraz  pozostało mi tylko omijać szerokim łukiem niebieskookiego blondyna, nie byłam jeszcze gotowa stanąć z nim twarzą w twarz.
-Idziesz dzisiaj na ognisko?-Mandy wyrwała mnie z moim rozmyślań, musiała zobaczyć moja zdezorientowana minę bo się zaśmiała-chyba nie myślałaś że Ci odpuszczę, wróciłaś do mnie po 2 latach a teraz chcesz po prostu zaszyć się w domu. Mówię Ci połowa szkoły mówi o Twoim wielkim wejściu z Louisem, wiesz że on z żadną dziewczyna się nie spotykał normalnie facet nie do zdobycia a Ty już owinęłaś go sobie wokół palca.
-Jeszcze mi tego brakowało.-westchnęłam i miała racje chciałam zostać w domu i nigdzie nie wychodzić, nie byłam towarzyska  potrafiłam się zadowolić moim ipadem i aparatem. Jedyne towarzystwo było mi potrzebne to Mandy. –dobra pójdę ale tylko dla Ciebie i od razu mowie nie pije, bo jadę samochodem, jak mi się nie spodoba od razu się zawijam, kumasz?
-Świetnie.-Mands klasnęła w dłonie-będę miała darmowa podwózkę do chaty, przyjedź po mnie tak o 19:30.
-Spoko.
Niall
Przez cały dzień wypatrywałem jej na korytarzu, ale zapadła się pod ziemie już miałem ochotę jej poszukać i z nią porozmawiać. O tych 2 latach bez niej. Po tym jak wyjechała bez słowa zmieniła numer telefonu myślałem że umrę. Byłem kompletnym pieprzonym frajerem, że ją odtrąciłem i ten tekst że się boje miłość porażka na całego. Już powoli się godziłem z tym, że już nigdy jej nie zobaczę aż do dzisiaj, kiedy wysiadła z samochodu Louisa wszystko wróciło i to ze zdwojoną siłą. Była tak piękna, że nie umiałbym tego opisać. Pragnąłem tylko by spojrzeć w jej szare oczy wziąć w ramiona i już nigdy nie wypuścić musze zrobić wszystko by znów była moja. Z niecierpliwością czekałem na porę lunchu, wiedziałem że ją tam spotkam i wcale się nie myliłem, weszła do stołówki niczym Anioł rozświetlając całe pomieszczenie. Na jej twarzy było widać małe zmieszanie, wszyscy na nią patrzyli większości to faceci. Przysięgam miałem ochotę wszystkich zbić na kwaśne jabłko i wykrzyczeć ze ona jest moja. Podsłuchałem rozmowę moich kumpli nie odrywając od niej wzroku.
-Jezu, ale z niej gorąca laska. Nie wierze, że jeszcze 2 lata temu była szara myszką a teraz jest piękniejsza od Megan.-Liam idealnie określił wygląd Lexi.
-Masz racje-do rozmowy włączył się Louis-jak dzisiaj zobaczyłem ją wychodzącą ze swojego domu myślałem że padnę na zawał, a te jej czerwone w słońcu coś niesamowitego. Mówię wam jest tak słodka, że zakochałem się na zabój.-miałem ochotę wstać i go zabić, Harry wyczuł moje spięcie i położył mi rękę na moim ramieniu.
-Uspokój się stary-szepnął,  a ja pokręciłem głową normalnie gotowało się we mnie.
-Jak mogłeś się w niej zakochać, jak jej nie znasz-odezwałem się starając się by mój głos nie zdradzał mojego wkurzenia.
-Już sama droga do szkoły z nią i jej obecność sprawiła, że chce ją poznać lepiej.-Lou wyszczerzył się w uśmiechu, lubiłem tego gościa, ale jak chodziło o Lexi miałem ochotę wejść z nim na ścieżkę wojenną.-Mam nadzieje że będzie na ognisku-dodał. O cholera zapomniałem o tym, to będzie moja szansa na porozmawianie z nią. Wyłączyłem się z rozmowy i ponownie zacząłem ja obserwować, zauważyłem że Mandy, jej przyjaciółka spojrzała na mnie i zaczęła jej coś szeptać do ucha. Miałem nadzieje, że po tym zaszczyci mnie swoim pierwszym od tak długiego czasu spojrzeniem, lecz tak się nie stało wzruszyła ramionami i wróciła to jedzenia swojej sałatki. Kątem oka zauważyłem że Lou podrywa się ze swojego miejsca i idzie w ich kierunku. Śledziłem każdy jego ruch, podszedł do nich i usiadł obok Lexi a jej twarz się rozpromieniła zaczął coś do niej mówić a ona zaczęła się śmiać i kiwnęła głową po czym wyjęła z kieszeni telefon, a on uczynił to samo następnie wymienili się nimi. Wiedziałem co to znaczy wymieniają się numerami , po czym mój wróg zrobił coś za co miałem ochotę go zabić dotknął jej włosów i wyjął z nich jej okulary przeciwsłoneczne i założył sobie na nos, a ona zaczęła się śmiać tak głośno że wszyscy zwrócili na nią uwagę ale ona się tym nie przejmowała tylko próbowała odebrać mu okulary, nawet Mandy próbowała jej pomóc, ale to na nic.
-Czy Ty to widzisz co ja?-spojrzałem na Harry’ego, który patrzył zirytowany-Nawet Mandy doprowadza do śmiechu.
-No cóż, mówiłem Ci żebyś się z nią umówił to patrzyłeś na mnie z takim przerażeniem w oczach że teraz masz za swoje.
-Chyba jednak, będę musiał się przełamać.-mruknął. Louis wrócił do nas z okularami Lexi.
-Powtarzam to najsłodsza dziewczyna na świecie.-westchnął
-Będzie na ognisku?-słowa wyrwały się z moich ust
-No pewnie, że tak powiedziałem jej że musi być inaczej nie oddam jej okularów-zaśmiał się
-Świetnie.-mruknąłem
-O co chodzi?-zaciekawił się, ale nic nie powiedziałem.
-Pewnie nikt Ci nie mówił, ale Lexi kiedyś była szaleńczo zakochana w Niallu-Harry wtrącił się do rozmowy.
-O.-Lou nie umiał wypowiedzieć nic więcej.
-Ale Niall był na tyle głupi, że odrzucił jej miłość. Zanim uświadomił sobie jaki popełnił błąd ona wyjechała, zmieniła numer telefonu. Nawet Mandy nie chciała podać mu nowego. Odcieła się od wszystkiego, a teraz po 2 wraca zmieniając się w piękność, więc Niall chce z nią od rana porozmawiać, ale jak widać ona nie zaszczyca go żadnym spojrzeniem ani niczym, wiec chłopak jest zdesperowany.-miałem ochotę go uderzyć, ale się odsunął i kontynuował.-Chce ją odzyskać.
-No cóż powodzenia, ale wiedz-spojrzał na mnie-że ja się nie poddam tak łatwo i mam przewagę nad Tobą. Ona mnie lubi i dała mi numer.
-Jeszcze zobaczymy.-warknąłem
Lexi
Punktualnie o 19:30 zajechałam swoim Peugeot 107 pod dom Mandy. Zatrąbiłam a ona pospiesznie wyskoczyła z niego i podbiegła do mnie gramoląc się na siedzenie pasażera.
-Jaka punktualność, jeszcze 2 lata temu bym w to nie uwierzyła.-zasmiała się
-Cóż przez ten czas zdążyłam wyrobić w sobie nowy nawyk-ruszyłam w kierunku nieuniknionego. Wiedziałam że na ognisku nie uda mi się unikać Nialla. Mandy mi mówiła, że przez cały lunch patrzył na mnie, a ja nie miałam odwagi na niego spojrzeć nawet wtedy jak powiedziała, że już nie patrzy. Czułam że gdybym na niego spojrzała, to on momentalnie na mnie i nie wiedziałabym jak się zachować.  Musze wziąć się w garść, przybrać maskę obojętności. Przecież już go nie kocham, serce przestało tęsknić. Może powinnam zbliżyć się do Louisa, miły z niego facet. Sama już nie wiem.
-Halo! Ziemia do Lexi-Mandy przerwała moją wewnętrzną walke-Mówiłam do Ciebie, jak myślisz Harry w końcu zwróci na mnie uwagę?
-Nie wiem Mands, wiem tylko że  za chwile nie będę miała pola ucieczki przed Niall’em
-Musisz w końcu się z tym uporać, przecież już nic do niego nie czujesz.
-Nie wiem Mands co o tym wszystkim myśleć-pokreciłam głową i zaparkowałam na poboczu lasu samochód, wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z jedynego bezpiecznego pomieszczenia w obrębie kilku kilometrów. Musiałam się z tym zmierzyć.
-Gotowa?-moja jedyna przyjaciółka stanęła obok mnie a ja kiwnęłam głową czując jakbym wchodziła w paszcze lwa.
Było sporo ludzi, wszyscy odwracali się w nasz stronę uśmiechali się i witali. Dyskretnie rozejrzałam się po zebranych ale nigdzie go nie widziałam i trochę się odprężyłam, może nie miał zamiaru się tutaj pojawiać nawet byłoby lepiej gdyby go nie było.  Podeszłyśmy do stolika na którym znajdowało się picie, ja uraczyłam się woda a Mandy piwem. Nigdy nie lubiłam pić ale nie przeszkadzało mi ze ktoś pił w moim towarzystwie. Impreza rozkręciła się na całego a jego nie było wiec stwierdziłam że już się nie pojawi i się rozluźniłam. Pogadałam z Louisem który w końcu oddał mi okulary i obiecał mi że musimy się wybrać na kawę, która jest blisko naszych domów. Ludzie podchodzili do mnie i mówili że się cieszą że wróciłam a ja odpowiadałam tylko uśmiechem sącząc powoli swoja wódę, zauważyłam że Mandy rozmawia z Harrym, no w końcu coś się u nich ruszyło. Uśmiechnęłam się na myśl że moja przyjaciółka może być szczęśliwa.
-Lexi-na dźwięk swojego imienia podskoczyłam jak oparzona, wiedziałam że to on że jednak się pojawił. Miałam wrażenie że serce zaraz mi wyskoczy z piersi nie miałam jak uciec, musiałam stanąć z nim twarzą w twarz i mieć to już za sobą.
-Niall-odpowiedziałam dziękując Bogu, że mój głos nie zadrżał. Widziałam że mierzy mnie wzrokiem, a ja chciałabym się skulić.
-Myślałem że już nie wrocisz-widziałam w jego oczach smutek, czemu przecież mnie nie chciał
-Też tak myślałam jednak plany się zmieniły i wrociłam-wzruszyłam ramionami
-Nawet nie wiesz jak tęskniłem za Tobą-zrobił krok w moja stronę a ja się cofnęłam, nie chce żeby mnie dotykał, bo wiem że się rozpadnę.
-Po co? Przecież mnie nie chciałeś wiec nie wiem po co ta dyskusja. To co było kiedyś już nie wróci, nie mam zamiaru się za Tobą uganiać już nie jestem taka jak wtedy. Musze już iść.- odwróciłam się napięcie i zaczęłam odchodzić gdy usłyszałam jego głos.
-Będę o Ciebie walczył-odwróciłam się do niego i rzekłam
-Słyszałam to już milion razy od Ciebie i zawsze było tak samo, wiec już Ci nie wierze.-ponownie się odwróciłam i nie czekałam na jego odpowiedz. Mimo że moje serce waliło jak szalone nigdy już nie pozwolę na to by mnie zranił. Nigdy.
-------------------------------
No coż dodaje kolejny odcinek, ale przykro mi że nikt nie komentuje. 
Nawet nie wiecie jaka dla mnie to radość kiedy widze choć jeden komentarz.
Wiec, proszę jeśli czytasz skomentuj.

3 komentarze:

  1. Fajny pomysł na opowiadanie, pisz szybko kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie Nialler jest uroczy. Cieszę się ,że poleciłaś mi swojego bloga bo mam co czytac... Nie odwdzieczam sie ,poniewaz tak nie robie...Jak mi sie podoba opowiadania to wyrazam opinie a jak nie to raczej tego nie robie ,by nikogo nie obrazac. Nie masz jeszcze takiego lekkiego stylu jak niektorzy ale mimo to czyta sie przyjemnie. Już wiem ,ze bede tu zagladac.
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń